Ponad 40% Polaków uważa, że suplementy diety maja działanie lecznicze. Suplementacja to uzupełnienie niedoboru, ale stwierdzonego analitycznie, za pomocą badań. Powinno to być koordynowane przez lekarza, z rolą doradczą farmaceuty – podkreśla Marek Jędrzejczak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Prawie co piąty Polak korzysta z suplementów diety. Jak podaje IMS Health, w 2013 roku stanowiły one blisko 50% wartości produktów OTC sprzedawanych w Polsce. Tak duże spożycie suplementów sprawiło, że tematem zaczęli interesować się eksperci z dziedziny farmacji, media oraz przede wszystkim Polacy, m.in. 25 września 2014r. odbyła się debata ekspertów „Suplementować czy leczyć?” Jest to odpowiedź na problem, jaki przyniosło wprowadzenie na polski rynek suplementów diety przy jednoczesnym zbyt liberalnym prawie oraz braku
rzetelnej wiedzy Polaków o różnicach miedzy lekami a suplementami.
Rynek suplementów jest ogromny i rośnie błyskawicznie. Każdego miesiąca do Głównego Inspektoratu Sanitarnego wpływa ok. 800 wniosków z prośbą o rejestrację, z czego zdecydowana większość, bo ok. 500 zgłoszeń, dotyczy suplementów diety. Wprowadzenie do obrotu suplementu diety wymaga jedynie formalnego poinformowania Głównego Inspektoratu Sanitarnego, że dany produkt jest wprowadzany do sprzedaży.
Dodatkowo brakuje opłaty i kontroli przed wprowadzeniem na rynek. W 2013r. Państwowa Inspekcja Sanitarna sprawdziła ok. 800 producentów suplementów. Okazało się, że często zawierają one niedozwolone środki farmakologiczne oraz ołów, kadm, arsen, a także barwniki w niedozwolonych ilościach. -W Polsce jest eldorado prawne, panuje zbyt duża łatwość wprowadzania produktu na rynek. Przy takiej ilości preparatów nie ma weryfikacji.- mówi Grzegorz Kucharewicz, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Z raportu jaki powstał na bazie badania przeprowadzonego przez TNS Polska „Świadome samoleczenie w Polsce, www.lekiczysuplementy.pl 2014” wynika, że co czwarty Polak (27%) nie potrafi określić, czym jest suplement diety. Połowa ankietowanych (50%) niesłusznie sądzi, że suplementy diety są poddawanej takiej samej kontroli jakości jak leki bez recepty. Aż 25% respondentów błędnie uważa, że suplementów diety nie da się przedawkować. Tylko niewiele ponad połowa (55%) wie, że suplementy mogą wchodzić w reakcje z lekami.
Zaufanie w skuteczność suplementów bierze się m.in. z tego, że mają takie same postaci jak leki, czyli: blistry, kapsułki, tabletki, syropy. -Wciąż nowością jest, że w tej postaci mogą występować też inne produkty, bo zabrakło pełnej edukacji, podkreślenia, że postać nie determinuje funkcji.- zauważyła Ewa Jankowska, prezes Zarządu Polskiego Związku Producentów Leków bez Recepty.
Uczestnicy debaty zgodzili się, że konieczna jest edukacja na temat różnic pomiędzy lekami, a suplementami diety oraz współpraca lekarzy, farmaceutów i urzędników. Polacy powinni świadomie podejmować samoleczenie oraz czuć się bezpiecznie w gąszczu niejasnych informacji oraz reklam produktów.